Miley modliła się, na szczęście karetka przyjechała jak najszybciej i zawiozła Julie do szpitala na czas.
Miley miała czarne myśli cały czas się trzęsła co mogło się stać, dlaczego, kto to zrobił, po co.
Justin ciągle ją uspokajał. Nawet nie zadzwoniła do rodziców i nie powiedziała co się stało. Lekarz siedzi u Julie już 15 minut. ...
Nagle wyszedł :
-Proszę pana co się stało ?! Proszę mi powiedzieć !! - Powiedziała Miley
-Proszę panią po pierwsze proszę się uspokoić, nie potrzebny teraz stres, z Julie wszystko jest dobrze można do niej spokojnie wejść.
-A wiadomo co jej jest? - Zapytał Justin
-Ależ tak, prawdopodobnie została zaatakowana. Ma kilka siniaków i ran. Zostanie u nas przez tydzień na kontroli.
-Dziękujemy bardzo - powiedział Justin.
Lekarz poszedł do innych pacjentów Justin powiedział do Miley:
-Mil, wiesz kto mógł ją pobić, zaatakować ?
-Nie wiem Justin, boje się.
-Nie bój się będzie dobrze.
Justin, pocieszył Miley i wyglądali tak:
Miley podziękowała Justinowi, że jest przy niej w takiej chwili. Razem weszli do sali na której leżała Julie.
Miley gdy spojrzała na Julie zaczęła od razu płakać
-Julie czy może pamiętasz co się stało - Powiedział Justin
-No właśnie nie, pamiętam, Miley ! Nie płacz wypadki się zdarzają.
-No właśnie, dziewczyny będzie dobrze - Justin poprawia im humor
Miley musiała wyjść ze sali nie mówiąc ani słowa, było jej zbyt smutno i nie chciała by Julie widziała ją w takim stanie, pierwszy raz. Usiadła, zaczęła głęboko oddychać i starała się o niczym nie myśleć.
Lecz znowu zaczęła się stresować gdy zobaczyła, że w jej stronę idzie policja, ale na szczęście oni nie w tej sprawie. Nagle patrzy, zobaczyła Luke'a.
M: Po co tu przyszedłeś ?
L: Widziałem z okna jak ją karetka zabiera chcę wiedzieć co się stało
M; Nie najlepszy moment byś tu był...
L: Jesteś zła, jak byś myślała, że to moja wina...
M: Ja nic nie mówię ! Tylko Julie nie jest w najlepszym nastroju idź sobie
Lecz Luke nie poszedł usiadł na przeciwko Miley. Zaczął sam płakać bo kocham bardzo Julie i się matrwił.
Miley weszła do Julie pogadała z nią chwilę. Powiedziała, że Luke jest przed salą. Julie na to:
-Miley, Justin kochani jesteście, ale proszę wracajcie do domu chcę pogadać z Lukiem sam na sam, możecie iść ?
-Pewnie.
Miley poszła szybciej do samochodu, a Justin powiedział do Luke, że może zobaczyć Julie
J: Tak idź, ja lecę odwieść Miley paa...
L; Narka, ziom
Droga powrotna Miley i Justina wyglądała dokładnie tak.
Luke jak wszedł na salę i zobaczył Julie był załamany
L: Julie... co .. ale...
J: ...
-----------------------------------------------------------------------------
Rozdział jak zwykle z dupy ...
A informacja taka: Samanta już nie będzie pisać bloga. :c
I dziękujemy wszystkim za komentarze i, że czytacie bloga <3





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz